poniedziałek, 31 marca 2014

Zamykam






Pewien rozdział.
Pewne emocje.
Pewne myśli.
Pewne uczucia.
Pewne zależności.
Pewien czas.
Nie jest mi już żal.





sobota, 29 marca 2014

W przód



Gubię jedną godzinę.
Zostaje mi ich.
Tylko dwadzieścia trzy.


piątek, 28 marca 2014

Betrübnis




Za ostatnie ciężkie dni.
I trudny czas.
Płacę zdrowiem.
Zza góry medykamentów.
Rozmyślam.
Przewartościowuję.
Zmieniam wyobrażenia.
Układam.
Oswajam słowa.
I rozglądam się za ich datą ważności.
Szukam dystansu.
Koślawo składam rzeczywistość.
Leczę serce.
I cieszy mnie.
Że marzec się kończy.



środa, 26 marca 2014

Rankiem pierwsze...



Pierwszy bocian czarny.
Pierwsze zawilce.
Pierwsze miodunki.
Pierwsze trzmiele.
Pierwsze forsycje.
Pierwsze mrówki.
Pierwsze kałuże.
Pierwsze listki.
Pierwsze pąki.
Pierwsza trawa.
Pierwszy dziś spacer.
Pierwszy zapach ziemi.
I siedzenie na suchej trawie.
Pierwszy uśmiech.
Pierwsze piegi.
Pierwsza nadzieja.
Że wszystko się ułoży.
Pierwsze błoto na butach.
Pierwsza lekka kurtka.
Pierwszy kubek mięty.
I pościel na balkonie.
Pierwsza wiosenna kakofonia.
Dźwięków, zapachów, barw.
Z którą mi dobrze.


wtorek, 25 marca 2014

Okruchy



Zbieram okruszki.
Naszych chwil.
Wiosny.
Czarów.
Codzienności.
By zapakować je w kieszonkę.
Dobrych wspomnień.
Na potem.


niedziela, 23 marca 2014

Krakau






Stukot końskich kopyt o brukowane uliczki.
Chłód kamiennych murów.
Gorąca czekolada.
Hejnał Mariacki.
Dobra kasza nasza.
Zmięte bilety.
I patchworkowa sowa.
Tysiące ludzi.
Setki obcych języków.
Znajome miejsca.
Zatrzymany w biegu czas.
Gubię cząstkę duszy.
Zostawiam kawałek serca.
Czaruję dotykając kostek bruku.
Wracam zakochana.
Wciąż.
W Krakowie.





czwartek, 20 marca 2014

die Frühling



Nieśmiało, delikatnie.
Stąpając
Na końcach palców.
Na kroplach deszczu.
Na skrzydłach ptaków.
Na promieniach słońca.
Na płatkach kwiatów.
Na zielonych listkach.
Na ludzkich sercach.
W zielonej sukience.
Przyszła.
Wiosna.

środa, 19 marca 2014

Czekanie



Na koniec prania.
Na kwitnący bez.
Na słońce w deszczowy dzień.
Na rozgrzany piekarnik.
Na ciasto drożdżowe.
Na zachód słońca.
Na wczesny ranek.

Na deszcz w upalny dzień.
Na wycieczkę rowerową.
Na wspólne chwile.

Na burzę i tęczę.
Na nieśmiały uśmiech.

Na miękkie spojrzenie.
Na wakacje.
Na długi sen.
Na list.
Czekanie.
Czasem.
Naprawdę je lubię.


poniedziałek, 17 marca 2014

Słowa



Wypowiedziane przez kogoś.
Są jak kamienie.
Łatwo zabijają.
Padają jak deszcz.
Uderzając ranią jak nóż.
Gasną jak stare gwiazdy.
Zapomniane.
Zatrute.
Umierają.


sobota, 15 marca 2014

Deszczy



Za oknem deszczy.
W duszy deszczy.
Sobotnio popaduje.
Niosąc smutek, melancholię.
I szarość.

piątek, 14 marca 2014

Versprechen



Klepsydry śmiech.
Obietnicę słów.
Pamiętasz?


czwartek, 13 marca 2014

Rano



W chwilach takich jak ta.
Rodzi się moja miłość.
Do nowego dnia.
Kiedy słońce wstaje przed szóstą.
Kiedy śpiewają ptaki.
Kiedy topią się resztki szronu.
Kiedy wypijam kubek mięty.
Zagapiam się w okno.
Wchodzę z uśmiechem.
W nowe, niezapisane godziny.
Pozytywnie.


wtorek, 11 marca 2014

Uwielbiam



Zapach wiosennego powietrza.
Pościel pachnącą słońcem.
Otwarte na oścież okna.
Luźno związane włosy.
I dni, które są coraz dłuższe.


niedziela, 9 marca 2014

Zmiękczenie



Słów.
Myśli.
Gestów.

Uczuć.
Wyobrażeń.
Potrzebne.
Od zaraz.

sobota, 8 marca 2014

Chowaniec



Przed samotnością.
Przed sobą.
Przed Tobą.
Przed miłością.
W swoich dłoniach.
Ukryj mnie.
Schowaj.


środa, 5 marca 2014

Aus der Zeit



Zapakować zielony plecak.
Zbiec po schodach.
Wsiąść w niebieskie autko.
Włączyć ulubioną płytę.
Wyjechać.
Gdzieś dalej i jeszcze dalej.
Niż wszystkie moje myśli.
Nad codzienność.
Poza rzeczywistość.
Ponad kalejdoskop zdarzeń.
Czasem potrzebuję.
Czasem.
Chciałabym.


niedziela, 2 marca 2014

Kino



Ściskam w dłoni dwa bilety.
Ciemne okulary w plastikowej oprawce.
I jeszcze kubełek popcornu.
I Twoją dłoń.
Wchodzę do niewielkiej sali.
Siadam w błękitnym fotelu.
Na ponad dwie godziny.
Zanurzam się w inny wymiar.
W cudzą opowieść.
Nie wychodzę wcześniej niż skończą się napisy.
Nim przestanie grać muzyka.
A potem jeszcze długo wspominam.
Wyświetlany film.


sobota, 1 marca 2014

Lutość


Jeszcze nie minęła lutość.
Jeszcze nie przełożyłam lutowych kart kalendarza.
Jeszcze nie zapisałam wszystkich lutowych myśli.
Jeszcze nie zdążyłam się nacieszyć lutową codziennością.
Dzisiaj.
Marzec.
Przyszedł zbyt szybko.