niedziela, 27 stycznia 2013

Jest zimno


Termometr na framudze okiennej.
Skrzypiący pod butami śnieg, malowane ptaki na oknie i sople ciężko zwisające z dachu.
Zmarznięte dłonie i policzki, i psie łapki.
Gałęzie drzew opatulane grubą warstwą białego puchu i trawy przybrane w białe czapeczki.
I ptasie kuleczki siedzące przy karmniku i sąsiednim dachu.
Wszystko to mówi mi, że jest naprawdę, naprawdę bardzo, bardzo, bardzo zimno.



wtorek, 22 stycznia 2013

Zamyślenie


Jak wiele śniegu mieści się w chmurach?
Bardzo, bardzo dużo.
Ciągle prószy.


sobota, 19 stycznia 2013

Śnieżyca


Wstaję, kiedy jeszcze cały dom cichutko oddycha.
Idziemy na spacer.
Z nieba spadają tysiące drobnych, białych płatków.
Zapach mokrego psiego futra drażni w nos.
Zmarznięte dłonie chowam pod ciepłą kurtkę.
Robię kubek gorącego kakao.
Siadam przy biurku.
I ciągle nie mogę oderwać oczy od spektaklu dziejącego się za oknem.
Zimowe czary, wciąż i wciąż mnie fascynują.



czwartek, 17 stycznia 2013

Szarodzienność


Wypijam kubek zielonej herbaty.
Do torby wkładam zeszyt, fartuch i próbuję ją dopiąć.
Zbiegam po schodach, budząc psa sąsiadów.
Mróz szczypie w policzki i palce nie otulone rękawiczką.
Śnieg przykleja się do butów.
Dzisiaj przed mną bardzo długi dzień.
I nauka, która nigdy się nie kończy.
Szarodzienność moja.



środa, 16 stycznia 2013

Szczęście


Padające płatki śniegu są niczym małe koraliki szczęścia.
Pojawiają się nagle, otulają.
Przyklejają się do policzków, rękawiczek i włosów.
By za chwilę się rozpuścić i zniknąć.
Czary codzienności.



niedziela, 13 stycznia 2013

Dziś


Dziś zaczynam dzień wcześnie.
W porannym, wyczekanym słońcu idę na spacer.
Nasze ślady stóp są pierwsze na śniegu.
Mijam zaspane pola.
Wciskam dłonie w ciepłe rękawiczki.
Dzisiaj jest piękny dzień.



sobota, 12 stycznia 2013

Śnieg


Biały puch przykleja się do kurtki.
Otula rzeczywistość.
I nie przestaje padać.
Wciąż i wciąż.
Jest bielusieńko.



Sobota


Tak trudno wstawać, kiedy brakuje słońca.
A przez okno przebiją się ciężkie śnieżne chmury.
Poranki są marudne i rozespane.
Pachną ciepłą pościelą i gorącym kakao.
Zakładam ciepłą bluzę i wciągam grube buty.
Jadę po zakupy i na spacer.
I wciąż śnieży.



niedziela, 6 stycznia 2013

Na przekór


Czasem dopadają mnie smutki.
Cierpliwie podążają za mną.
Zajmują każdą myśl.
Uparcie zwracają swoją uwagę.
I nie chcą dać się schować w pudełku.



piątek, 4 stycznia 2013

Nowe


Nowy Rok i nowy miesiąc.
Nowe niezapełnione dni i nowe niezapisane godziny.
Głowa pełna marzeń i czysty zeszyt.
I plany, marzenia, chcenia, pragnienia, pomysły snujące się razem z myślami.
Nie lubię zamieszania związanego z Sylwestrem.
Nie lubię zerwanej ostatniej kalendarzowej kartki.
Nie lubię pisać nowej daty, tak innej od tej co zwykle.
Nie lubię zmian, choć są nieuniknione.
Mimo wszystko uśmiecham się do mojego koślawego Nowego Roku.
I czaruję.