sobota, 7 maja 2011

Wiosna...?



Wiosna. Tak szybko przeszła obok mnie, że ledwo ją zauważyłam. Trąciła mnie rąbkiem swej aksamitnej sukni, musnęła mgiełką zapachu i rozsypała barwne kwiaty. Wszystko tak szybko się stało. Zieleń liści, zapach kwiatów, długie dni. Jest inaczej. Każdy dzień pachnie coraz intensywniej, jest pełniejszy barw i smaków. A ja ledwo za wszystkim nadążam. Wyciągam dłoń by chwycić promyki słońca... spóźniona...
Dostałam dzisiaj bukiet fioletowych bzów. Wdycham ich upojny zapach i zastanawiam się, kiedy zdążyły zakwitnąć? Znów przegapiłam...