środa, 27 marca 2013
Czarodziejski Kraków
Kilka godzin.
Jeden weekend.
Magia brukowanych uliczek.
Stare kamienice.
Ciężka dłoń historii.
Tysiące ludzi.
Setki języków.
Ciepłe promienie słońca.
Lodowaty chłód murów, które widziały tak wiele.
Gorąca czekolada z miętą.
Tania księgarnia z fantastyką.
Sklepik z cukierkami.
Stukot ciężkich butów o bruk, które przeszły tak wiele kilometrów.
Rżenie koni zaprzężonych w bryczki.
Hejnał Mariacki.
Wawel.
Precle z makiem.
Ciepła dłoń.
Ciężki plecak.
Śmiech.
Otulający wyjątkowy zapach.
Bieg do busa.
Zgubiona mapka.
I czary... wokół nas...
czwartek, 21 marca 2013
Wiosna
Wiosna.
Dzisiaj szukam jej bardziej.
W śpiewie ptaków.
Pod śnieżnymi zaspami.
Między soplami lodu.
W melodii zimnego wiatru.
Przemierzając zamarznięte chodniki.
Chowając dłonie w rękawiczkach.
Szukam, rozglądając się bacznie.
Może będzie tuż, za tamtym rogiem, pod tym kamieniem, w tym uśmiechu?
Czekam.
Przyjdzie!
Etykiety:
Lubelszczyzna,
moje piegowate myśli,
moje pstryki,
zima
piątek, 15 marca 2013
Zimowo
Za oknem śnieżne wariactwo.
Sypie białym puchem, wieje silnym wiatrem.
Ptaki gubią swoją drogę.
Odciśnięte łapki kotka na parapecie.
Małe płatki wciskają się do pokoju przez uchylone okno.
Wypijam kubek gorącego kakao.
Pakuję zielony plecak.
Po południu biegniemy do żółtego busa.
Przed nami - Kraków.
Etykiety:
Lubelszczyzna,
luty,
moje piegowate myśli,
woda,
zima
wtorek, 12 marca 2013
Zabawy wciąż śnieżne
Zimowo i biało.
Śnieg wciąż prószy zasypując świat wokół nas.
Beztroskie zabawy w miękkim puchu.
Katar i złe samopoczucie.
Wolniejszy tydzień, więc chorowanie spokojniejsze.
Czytanie książki i oglądanie filmu.
A jutro znów na uczelnię.
Z ogromną paczką chusteczek.
Etykiety:
Lubelszczyzna,
luty,
moje piegowate myśli,
Nunuś,
zima
piątek, 8 marca 2013
Na pocieszenie
Jeszcze wczoraj była wiosna.
Pierwsze promienie słońca, pierwsze piegi i pościel pachnąca słońcem.
Niestety sielankę przepędził wiatr i śnieg.
Za oknem istna dujawica!
Zamykam komputer.
Nawet nie układam notatek z dzisiejszego egzaminu.
Robię kubek gorącej czekolady, na pocieszenie.
Wyciągam puchaty koc.
Zapalam lampkę.
Przytulam psa.
I czytam.
czwartek, 7 marca 2013
Dziś
sobota, 2 marca 2013
Marzec
Luty zniknął, a wraz z nim ciężkie chmury, mgły i szarość.
Czuję trochę zmęczona długą zimą.
Poranek pachnie świeżością.
Idę na spacer, kiedy domownicy jeszcze śpią.
Z lekką niepewnością stawiam kroki na świeżo odsłoniętej trawie.
Zasłuchuję się w śpiew ptaków, zbieram gałązki z pączkami bazi.
Napawam się zapachem wiosennego powietrza.
Czuję jak energia i siła ziemi przepływa przez mnie.
Uśmiecham się z lekkością.
Subskrybuj:
Posty (Atom)