niedziela, 30 czerwca 2013
Koniec
Coś się kończy...coś się zaczyna.
Ram mojej codzienności nie wyznacza już nauka.
Odnoszę książki do biblioteki.
Chowam ostatnie notatki do pudeł.
Zbieram kolorowe pisaki.
Wykreślam egzaminy z kalendarza.
Czekam na ostatnie wyniki.
Zbyt wiele emocji.
I zbyt wiele myśli.
Wszystkie kłębią się i plączą.
Supłają.
I gubię rytm.
W bezradności.
niedziela, 23 czerwca 2013
sobota, 15 czerwca 2013
Zbyt wiele
Zbyt wiele myśli plącze mi się po głowie.
Zbyt wiele z nich dotyczy pewnych osób - co robią, co mówią, co myślą.
Osób, które powinny nie mieć aż takiego znaczenia dla mnie.
Osób, dla których ja sama niewiele znaczę w ich codzienności.
Mimo to, nitki myśli o nich wciąż i wciąż wracają.
Uporczywe, męczące, siejące nieprawdziwe wyobrażenia.
Wywołujące smutek, niepewność i ciągłe porównywanie.
Może tak ma być, choć nie powinno?
Wciąż jeszcze nie potrafię pewnych rzeczy sobie wytłumaczyć.
Etykiety:
czerwiec,
Lubelszczyzna,
moje piegowate myśli,
poranki,
rzeka Wieprz
niedziela, 9 czerwca 2013
Dzienność, codzienność
Gubię nitki radości, plączę emocje.
Zwijam w kłębuszki uczucia.
Odnajduję się w nowej codzienności.
Rozsypuję okruszki marzeń na drewnianej podłodze.
Siedzę przy otwartym oknie.
Podsłuchuję rozmowy jerzyków.
Segreguję książki i notatki.
Uczę się i uczę.
Wypuszczam dobre myśli.
Zapisuję powtarzane słowa.
Obgryzam długopisy.
Wypisuję markery.
Zamazuję kolejne strony.
Zasypiam z notatkami pod poduszką.
Zakreślam terminy kolejnych egzaminów.
Liczę godziny.
Chowam optymizm do kieszonki.
Na wszelki wypadek.
Wierzę, nie- wierzę.
Mam nadzieję.
Że będzie dobrze.
Że zdam.
Etykiety:
czerwiec,
Lubelszczyzna,
Lublin,
moje piegowate myśli,
okno
czwartek, 6 czerwca 2013
Jakoś tak
Smutno tak jakoś.
Dziś, wczoraj.
To co teraz trwa - przytłacza, męczy.
Chciałabym zawrócić czas, do pięknych chwil.
Albo porzucić to co teraz.
I zniknąć gdzieś, na zawsze, daleko.
By nie istnieć tu i teraz.
Etykiety:
Lubelszczyzna,
Lublin,
moje piegowate myśli,
ptaki,
szpaki
niedziela, 2 czerwca 2013
Wciąż jest
sobota, 1 czerwca 2013
To już? Koniec maja
Gdy zaczyna się mój maj, wydaje mi się, że moja wiosna nigdy się nie skończy.
Że zawsze będzie tak zielono, tak kolorowo.
Że będę się upajała zapachem bzu, błękitem nieba i wilgotną ziemią.
Że będę smakować, powoli i nieśpiesznie ukochaną porę roku.
Że magia będzie trwała.
A czas się zatrzyma.
Tymczasem...
Jest inaczej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)