Po niedawnym śniegu nie ma już ani płatka.
Niebo zasnute ołowianymi chmurami.
Z których często pokapuje deszcz.
Słońce schowało się tak dobrze, że od kilku dni w ogóle go nie widać.
Dni nastrajają nostalgicznie.
Robię sobie ulubioną herbatę.
Ogrzewam dłonie o parujący kubek.
Kładę książkę na kolanach.
I pozwalam moim myślom dryfować w poszukiwaniu własnego rytmu.
wtorek, 27 grudnia 2011
Zimowo?
Etykiety:
drzewa,
grudzień,
las,
Lubelszczyzna,
magic hour,
małe tęsknoty,
moje pstryki,
myśli niespokojne
niedziela, 25 grudnia 2011
poniedziałek, 12 grudnia 2011
piątek, 9 grudnia 2011
Poranki
Uwielbiam wcześnie wstawać.
Podglądać jak nowy dzień dopiero leniwie się budzi.
Jak pierwsze nieśmiałe promienia słońca obejmują świat.
Lubię tą ciszę i samotność, która towarzyszy mi przy witaniu kolejnego dnia.
I te nieuchwytne myśli, które wirują we mnie.
I ten spokój, i łagodność moich poranków.
Podglądać jak nowy dzień dopiero leniwie się budzi.
Jak pierwsze nieśmiałe promienia słońca obejmują świat.
Lubię tą ciszę i samotność, która towarzyszy mi przy witaniu kolejnego dnia.
I te nieuchwytne myśli, które wirują we mnie.
I ten spokój, i łagodność moich poranków.
Etykiety:
czarodziejka jezior,
jezioro Nidzkie,
magic hour,
Mazury,
moje pstryki,
myśli niespokojne,
pocztówki,
poranki,
wrzesień
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Jesień
Słucham szumu deszczu za oknem.
Piję gorącą herbatę.
I wspominam ciepły, barwny wrzesień.
Przecież to było ledwie chwilę temu.
Piję gorącą herbatę.
I wspominam ciepły, barwny wrzesień.
Przecież to było ledwie chwilę temu.
Etykiety:
czarodziejka jezior,
jesień,
kwiaty,
magic hour,
Mazury,
moje pstryki,
myśli niespokojne,
odcienie pór roku,
wrzesień
niedziela, 4 grudnia 2011
czwartek, 1 grudnia 2011
Grudzień
Grudzień przyszedł niespodziewanie.
Pośród oparów mgły.
Cichych westchnień spadających liści.
Długich wieczorów.
Ciepłego koca.
Ciągle czekam na pierwszy śnieg, albo jeszcze jesienny deszcz.
I szukam swojego własnego rytmu codzienności.
Pośród oparów mgły.
Cichych westchnień spadających liści.
Długich wieczorów.
Ciepłego koca.
Ciągle czekam na pierwszy śnieg, albo jeszcze jesienny deszcz.
I szukam swojego własnego rytmu codzienności.
Etykiety:
czarodziejka jezior,
drzewa,
las,
liście,
magic hour,
Mazury,
moje pstryki,
myśli niespokojne
Subskrybuj:
Posty (Atom)