czwartek, 27 lutego 2014

Przed snem



Cisza nocna.
Ćmy myśli.
Niespokojnych.
Tłuką się.
Do okien.


niedziela, 23 lutego 2014

Versteck



Po prostu.
Się schować.
Przed.
Ludźmi.
Światem.
Sobą.
Życiem.
Czasem.
Trzeba.


piątek, 21 lutego 2014

Potrzebuję...



Otulających słów.
Łagodnych spojrzeń.
Ciepłych gestów.
Miękkości przytulenia.
Odcisków miłości.

środa, 19 lutego 2014

Ferie



Chociaż nazwa już nieaktualna.
To jeszcze ostatni raz.
Cieszą tak samo mocno.

Grau



Cichy oddech domu.
W kątach kłaczki nocy.
Bezbarwny świt.
Wychodzę z psem.
W szarość dnia.


poniedziałek, 17 lutego 2014

Spring




Myję okna.
Kąpię kwiatki.
Piorę firanki.
Wycieram kurze.
Wynoszę pościel na balkon.
Wyciągam rower.
Nabijam kilometry.
Czuję wiosnę.
Jeszcze mocniej.



sobota, 15 lutego 2014

Zaskakujące



Jak wcześnie przychodzi świt.
I jak późno nadchodzi zmierzch.
A między nimi tyle niesamowitych godzin.


piątek, 14 lutego 2014

Dream



Zgubiłam gdzieś moją zimę.
Rozpuścił się lodowy lukier.
Zniknął biały puch.
Za oknem ciężkie chmury.
Na oknie namalowane kroplami obrazy.
Przed oknem zaciekawiony pyszczek kota.
A ja czasem chciałabym się zatrzymać.
Nadrobić zaległości.
Nie myśleć o niczym.
Myśleć o wszystkim.
Zadumać się.
Uśmiechać.
Zgubić gdzieś troski.
Zasłuchać się w bliskie mi serca.
Przede mną kilka wolnych dni.
By namalować swoją bajkę.
Pokolorować swoją codzienność.
Tak wyjątkowo.
Tak po swojemu.


poniedziałek, 10 lutego 2014

Tauwetter



Krople bijące w dach.
Szara mgła.
Kubek mięty.
I pierwsza.
Silna tęsknota za wiosną.


niedziela, 9 lutego 2014

Dzień - dni




Kilka dni zlanych w jedną całość.
Wypełnionych nauką.
Na ostatnie egzaminy.
O których niewiele wiadomo.
Podglądam zza okna odwilż.
Słucham śpiewu sikorek.
I myślę.
Czasem pozytywnie.



piątek, 7 lutego 2014

Bitterkeit



Gorzki dzień.
Niezatarty posmak.
Leczę przytuleniem.

środa, 5 lutego 2014

Jeden - dwa



Dwa długie spacery.
Jedna wizyta w bibliotece.
Dwa odcinki serialu.
Jedna książka.
Dwie pralki prania.
Jedna lista jutrzejszych zadań.
Dwa kubki herbaty.
Jedna wspólna chwila.
Dwie długie rozmowy.
Jeden zachód słońca.
Dwa - jeden.
Jeden - dwa.


Weekend



Budzę się wcześnie.
Zza rogu kołdry patrzę na ptaki przy karmniku.
Ubieram się ciepło.
Wypijam kubek herbaty.
Wychodzę na długi spacer.
Weekend.
W środku tygodnia.

sobota, 1 lutego 2014

Trzy razy



Trzy razy mówię dobranoc.
Trzy razy wychodzę.
Trzy razy wracam.
Nim zgaszę światło.
I zamknę drzwi.
Mija kolejna godzina.
Chociaż miało mnie już nie być.
Sobotnie popołudnie na uczelni.
Czasem zupełnie inne.
Niż bym chciała.