sobota, 28 lipca 2012

Ot tak...


Kolejny ciepły dzień wdziera się przez otwarty balkon.
Duszne powietrze wypełnia pokój.
Zbieram powoli swoje rzeczy i przygotowuję rower, by za kilka minut wyjść ostatni raz w tym tygodniu "do pracy", czyli praktyk.
Popołudnie będzie moje. Wolne. Nareszcie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz