czwartek, 9 października 2014

Szelestoszmer




Idealna pustka jezior.
Bełkot białych żagli.
Kolorowość spadających liści.
Kruchość łapanej równowagi.
Złożone zielone skrzydła.
Płytkie oddechy czasu.
Szelestoszmer powietrza.
Duchy minionych chwil.
Życie zamknięte w dłoniach.
Myśli roztrzepane we mgle.
Okrągły księżyc nie mogący spaść.
Kojąca cisza.
Kieszenie wypchane sobą.
Krótkie rozmowy.
Szorstkość tulonej kory.
Kanciastość dotyku dłoni.
Bezbrzeżność czasu.
Samotność.
Potrzebna.
Niedoskwierająca.
Mazurskość mojego serca.


2 komentarze:

  1. "bełkot białych żagli"... rozumiem doskonale. Mazurskośc też, bo mi do niej niedaleko. A jeziora cudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowo ;)
      Mazurskość noszę w sercu, duchem jestem nad Biebrzą, myślami w Bieszczadach, a sobą na Lubelszczyźnie. Ale te Mazury to jednak kocham najbardziej ;)

      Usuń